
Baw się
po swojemu
wybierz sport dla siebie

Aktualności
-
Sebastian Mila: Chcemy przynieść dzieciom wiele radości
– Futbol wynagrodził mi wszystko z nawiązką. Dał dużo więcej, niż się spodziewałem i cieszę się, że tak szybko stał się moim priorytetem – mówi Sebastian Mila, były zawodnik Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław oraz reprezentacji Polski, a obecnie ambasador programu „WF na Chacie”.
Sebastian Mila to jeden z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy w Polsce. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał ponad 400 meczów, a w drużynie narodowej wystąpił 38 razy. Grając z orłem na piersi strzelił osiem bramek. W tym jedną, którą polski futbol zapamięta na długo. W rozmowie z nami „Roger” wspomina swoją karierę, przyznaję, że piłka nożna nie była jego pierwszym wyborem i wskazuje, z czym dzisiaj muszą mierzyć się rodzice.
– Może niektórzy się zdziwią, ale pierwszym sportem, który uprawiałem było… karate. Koledzy z podwórka chodzili na treningi, więc chciałem spróbować, aby być w tej grupie i też spróbować czegoś nowego. W piłkę grało się zawsze i wszędzie. Na podwórku, na osiedlu, w szkole, więc traktowałem to jako coś, co już dobrze znam. Karate było wyzwaniem, nową przygodą. Nie trwało to długo, ale z perspektywy czasu uważam, że każda dyscyplina niesamowicie rozwija – przekonuje Sebastian Mila.
Futbol był kluczowy!
Trudno powiedzieć, kiedy piłka pojawiła się w życiu Sebastiana po raz pierwszy. On sam ma wrażenie, że po prostu była tam zawsze, a z czasem stawała się coraz ważniejsza. – Kiedyś nie było gier komputerowych ani meczów czy programów sportowych w telewizji. Było podwórko. Spędzaliśmy tam wiele czasu i to w bardzo różny sposób. Czasem bawiliśmy się w chowanego, czasem w berka, a nierzadko robiło się bramkę z dwóch kamieni i grało się w piłkę. Piłka była w moim życiu od początku. Oczywiście również ze względu na rodzinne tradycje. Mój tata był piłkarzem Gwardii Warszawa i długo grał w ekstraklasie. Bardzo chciałem iść w jego ślady, ale nigdy nie oczekiwałem od tej przygody nie wiadomo czego. Liczyła się gra, liczył się sport. To było kluczowe – zaznacza Sebastian Mila.
Wybór sportowej drogi często wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami. Jak było w przypadku byłego reprezentanta Polski? – Poświęciłem się w 100% piłce nożnej. Czasem oczywiście żałowałem, że nie mogłem gdzieś wyjechać z kolegami ze względu na mecz i balem się, że stracę najlepsze lata swojego życia. Jednak futbol wynagrodził mi wszystko z nawiązką. Dał mi dużo więcej, niż się spodziewałem i cieszę się, że tak szybko stał się moim priorytetem – podkreśla Sebastian Mila.
Rosnące marzenia i 2:0 z Niemcami
W trakcie długiej kariery Sebastian zdobył kilka ważnych trofeów. Wśród nich było m.in. mistrzostwo Europy u-18 oraz złoty medal mistrzostw Polski ze Śląskiem Wrocław.
– Oczywiście miałem swoje marzenia, ale one rosły z czasem. Na początku każdy chce grać w pierwszym składzie w juniorach. Później za wszelką scenę chce zadebiutować w seniorskiej drużynie, a jak już to osiągnie, to szuka jeszcze wyższego poziomu. Czasem walczysz o ekstraklasę, czasem o reprezentację, a niektórzy marzą o grze w silnej zagranicznej lidze. Zawsze pojawiał się jakiś cel. Coś, co napędzało i nadawało sens ciężkiej pracy. Chciałem coraz więcej i więcej. Pewnie, że niektóre rzeczy mogłem zrobić lepiej, ale koniec końców to była niesamowita przygoda – ocenia Sebastian Mila.
Niektórzy mówią, że najkrótsze streszczenie książki „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza brzmi: „Mila na 2:0 i wygrywamy”. Sebastian z uśmiechem reaguje na podobne dowcipy, a jednocześnie bardzo chętnie wraca do historycznej bramki strzelonej reprezentacji Niemiec.
– Ten mecz przywołuje wiele pozytywnych wspomnień. Wiem, że Robert Lewandowski może mieć mnóstwo podobnych bramek na swoim koncie, ale ja też mam swoje dwie. Jedną strzeliłem w reprezentacji i jedną w klubie. To coś fantastycznego, że mogłem przeżyć taki wieczór na Stadionie Narodowym – wspomina wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej.
Angielski, pianino i jazda konno
Zdaniem Sebastiana dzieciom dużo trudniej znaleźć dzisiaj miejsce na sport. Mają bardzo napięte grafiki, mnóstwo możliwości i zbyt często wybierają zbyt wygodne rozwiązania. – Mam dwunastoletnią córkę, która ma dryg do sportu, ale widzę też, jak wiele ma obowiązków. Mnóstwo rzeczy dzisiaj dekoncentruje najmłodszych. Jest mnóstwo dodatkowych zajęć, które zresztą często są bardzo wartościowe. Niektóre dzieci jednocześnie uczą się języków obcych, grają na pianinie i tak jak moja córka jeżdżą konno. Wszystko to brzmi bardzo fajnie, ale niestety bywają też takie formy spędzania czasu, które są jednocześnie zajmujące i zamykają nasze pociechy w domach. Niektóre z nich całe godziny spędzają przed telewizorem, komputerem, smartfonem. Dlatego dzisiaj trochę trudniej zachęcić dzieci do sportu
i przekonać do jakiejś aktywności. Jednocześnie młodzi piłkarze są dużo bardziej świadomi
i profesjonalni niż ja w ich wieku, co jest ogromnym atutem. Chociaż oczywiście fajnie by było, żeby dzieci znowu wybiegły z bloków na boisko – wskazuje Sebastian Mila.
Dzisiaj Sebastian zachęca najmłodszych do ruchu. Jako ambasador programu „WF na Chacie” przygotował dla dzieci serię piłkarskich ćwiczeń, które mogą wykonywać bez wychodzenia z domu. Jak ocenia całą inicjatywę? – Przede wszystkim mam nadzieję, że ktoś się świetnie bawi, oglądając przygotowane przez nas treningi. „WF na Chacie” powstał po to, aby dzieci z uśmiechem zaczęły nową przygodę i miło spędziły czas. To pewnego rodzaju drogowskaz, który ma zachęcić do tego, aby próbować różnych rzeczy. My, ludzie sportu już tak mamy. Cały czas szukamy nowych wyzwań. Mam nadzieję, że uda nam się trafić do wielu dzieci, które odkryją coś, co ostatecznie przyniesie im wiele radości – podsumowuje Sebastian Mila, ambasador programu „WF na Chacie”.
-
Polskie dzieci na skraju katastrofy dietetycznej!
Coraz więcej osób cierpi na nadwagę, a otyłość zyskała miano choroby cywilizacyjnej. Niestety problem dotyka również najmłodszych. Według danych WHO liczba otyłych dzieci w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła o 113 milionów. To ostatni dzwonek, aby podjąć odpowiednie działania!
Specjaliści od lat bili na alarm. Wybuch pandemii pogłębił już i tak krytyczną sytuację.
– Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Pandemia nie sprzyja poprawie tych statystyk. Widzimy dramatyczny wzrost odsetka dzieci otyłych i dzieci z nadwagą, właśnie w związku z tym, że szkoła jest zdalna i trwa to z niedługimi przerwani już od ponad roku – zauważyła Magdalena Kartasińska, dietetyk kliniczny.
Co na to rodzice?
Za to, w jakiej kondycji są dzieci i jak wygląda ich dieta, w dużej mierze odpowiadają rodzice. O dziwo, jak podaje raport Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, aż 75% z nich ma optymistyczną wizję nawyków domowych. Często uznają swoją wiedzę dotyczącą żywienia za bardzo dobrą lub wystarczającą. Nie dostrzegają swoich uchybień i często ignorują realne zagrożenie dla zdrowia swoich bliskich. Niestety uzasadnień dla tego samozadowolenia próżno szukać. Lista błędów żywieniowych, jakie popełniają rodzice cały czas się wydłuża. Powszechne jest chociażby podawanie posiłków z dużą ilością soli lub cukru, brak odpowiedniej suplementacji czy przekarmianie dzieci. Nie możemy pozwolić, aby przyszłe pokolenia płaciły za nasze błędy.
Dodatkowo w ostatnim okresie zauważono też, jak wyraźnie zmniejsza się aktywność fizyczna dzieci w Polsce. Najmłodsi od lat rezygnowali z rekreacyjnego uprawiania sportu na rzecz bardziej nowoczesnych rozrywek. Co gorsza, w trakcie pandemii w ekspresowym tempie przeniosły się z podwórka przed komputery. Według badań przeprowadzonych w ramach programu „Lekkoatletyka dla wszystkich” tygodniowy spadek aktywności fizycznej dzieci wynosi aż 33%, a średni czas dziennej aktywności fizycznej zmniejszył się o 37%!
Najwyższy czas na zmiany!
Zmiany, które należy wprowadzić nie muszą być rewolucyjne. Już kosmetyczna poprawa naszego stylu życia przyniesie efekt. Regularne posiłki, odpowiednia dawka snu, czy 60 minut aktywności fizycznej w ciągu dnia – to tylko kilka cennych nawyków, jakie obowiązkowo powinny zostać wprowadzone do codziennej rutyny każdego dziecka. Pamiętajmy, jak istotna jest tutaj rola rodziców. Oprócz stosowania zalecanych produktów warto motywować dzieci do uprawiania sportów i dawać im dobry przykład.
Z myślą o przywróceniu odpowiedniego poziomu aktywności fizycznej wśród dzieci powstał program „WF na Chacie”. – Takie inicjatywy są niezbędne. Wychodzimy naprzeciw potrzebom najmłodszych i wykorzystujemy technologię, aby zachęcić ich do aktywności. Bardzo się cieszę, że jestem częścią takiej inicjatywy. W przygotowanym przeze mnie treningu pokazuję jak wyćwiczyć mięśnie, które wykorzystujemy w pływaniu – powiedział Wojciech Makowski, srebrny medalista igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro i ambasador „ WF na Chacie”.
W programie biorą udział ambasadorzy wywodzący się z 6 dyscyplin sportowych. Przez kilka miesięcy za pośrednictwem strony internetowej www.wfnachacie.pl oraz kanałów w mediach społecznościowych będą dzielić się tajnikami uprawianych przez nich sportów, aby zachęcić dzieci do wybrania swojej dyscypliny. Za pośrednictwem wideo sportowcy przedstawią też ćwiczenia ogólnorozwojowe oraz te bezpośrednio związane z ich dyscypliną.
-
Wojciech Makowski: Brak ruchu ma poważne konsekwencje!
– Uważam, że każdy ma swoje ograniczenia – mówi Wojciech Makowski, medalista Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janeiro i ambasador programu „WF na Chacie” – Sport natomiast pozwala nam się z nimi zmierzyć i czasem samych siebie zaskoczyć. Trzeba próbować wyrazić siebie w jak najbardziej naturalny sposób. Robić swoje po swojemu.
W 2014 roku Wojciech Makowski zdobył srebrny medal Igrzysk Paraolimpijskich w wyścigu na 100 metrów stylem grzbietowym. Niewidomy pływak nie spoczął jednak na laurach i dwa lata później wywalczył mistrzostwo Europy na tym samym dystansie. Ostatni i jednocześnie największy sukces przyszedł rok później, kiedy Makowski okazał się najlepszy na świecie w swojej konkurencji. W rozmowie z nami paraolimpijczyk z Rio de Janeiro i Tokio zachęca najmodszych do ruchu i chętnie opowiada o początkach kariery, swojej ambicji i… muzyce.
– Przede wszystkim ciągnęło mnie do ruchu. Zawsze go potrzebowałem i próbowałem naprawdę wielu rzeczy. Przez pewien czas byłem zafascynowany sportami siłowymi, a szczególnie wyciskaniem sztangi. Pływanie pojawiło się w moim życiu ze względu na rodzinę. Tata i brat byli pływakami. To oni zaprowadzili mnie na basen. Miałem wtedy siedem, może osiem lat. Z czasem okazało się, że mam do tego predyspozycje i trochę przypadkowo trafiłem do wyczynowego sportu. Wtedy pierwszy raz pomyślałem, że warto wykorzystywać szanse dane przez życie – mówi Wojciech Makowski.
Być blisko sportu
Makowski do wyczynowego sportu wrócił na studiach. Postawił wszystko na jedną kartę i, jak sam przyznaje, nie żałował tej decyzji. – Wiadomo, że kiedy decydujesz się postawić na sport, wiąże się to z konkretnym trybem życia. Nie nazwałbym jednak tego poświęceniem, a raczej świadomym wyborem. Takim, który wymaga zaangażowania. Nie czułem się stratny, bo czasem musiałem wstać o świcie czy wcześniej wrócić do domu. Chciałem być w dobrej dyspozycji na treningu, rozwijać swoją pasję i spełniać marzenia. Być blisko sportu, bo wiedziałem, że tego właśnie potrzebuję – wspomina Wojciech Makowski.
Jako osoba niewidoma, od urodzenia musiał się mierzyć z licznymi przeszkodami. Nie pozwolił jednak, aby uniemożliwiły mu spełnianie marzeń. Jego ambicja i zaangażowanie zaprowadziły go do sukcesów. – Nie lubię słowa „niepełnosprawność”. Nie podoba mi się to „nie” na początku. Wolę określenie „parasprawność”. Uważam, że każdy ma swoje ograniczenia. Sport natomiast pozwala się z nimi zmierzyć i czasem samych siebie zaskoczyć. Trzeba próbować wyrazić siebie w jak najbardziej naturalny sposób. Robić swoje po swojemu – zachęca ambasador programu „WF na Chacie”.
Srebro w Rio de Janeiro
Makowski chętnie wspomina medal z Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Swoje emocje określa krótko. – Wielkie „wow”! To był najpiękniejszy moment. Wyjątkowa chwila, która przenosi sportowca do zupełnie innego świata. Choć przyznam, że odbierając medal w Rio de Janeiro, czułem przede wszystkim… ulgę. Wiedziałem, że moja ciężka praca przyniosła oczekiwany efekt. Sportowych marzeń miałem wiele, ale nie spodziewałem się, że będę w stanie zdobywać medale. Nie myślałem o tym. Chciałem po prostu być częścią tej dyscypliny – dodaje paraolimpijczyk z Rio de Janeiro.
W życiu Makowskiego wyjątkowe miejsce zajmuje muzyka, którą fascynuje się jako słuchacz, a także twórca. Występuje jako raper pod pseudonimem W.A.M., a w 2016 roku wydał płytę „Czego oczy nie widzą”. – Muzyka to dla mnie czyste hobby. Jako młody chłopak fascynowałem się hip-hopem. Trafiłem na WWO, Peję i kilku innych wykonawców. Spodobała mi się ta swoboda przekazu, więc spróbowałem wyrazić siebie właśnie w ten sposób. Teraz niestety nie mam pod ręką swojego studia i przyznam, że trochę mi tego wszystkiego brakuje – wyznaje Wojciech Makowski.
Trzeba zacząć działać!
Wojciech Makowski martwi się o zdrowie i kondycje przyszłych pokoleń. Zdaniem paraolimpijczyka dzieci za mało się ruszają i zbyt często wybierają łatwiejsze formy spędzania wolnego czasu. – Dzisiaj dzieci mają rozrywki, które nie wymagają wysiłku. Ciągnie ich do technologii, bo dużo wygodniej jest siedzieć w fotelu niż na przykład biegać. Według mnie ten brak ruchu prowadzi do zniewolenia i ma bardzo poważne konsekwencje. Widać to we wszystkich wskaźnikach związanych z otyłością i nadwagą wśród dzieci. Sytuacja może być jeszcze gorsza, jeśli nie zaczniemy działać już teraz – podkreśla Wojciech Makowski.
Pływak zaangażował się w program „WF na Chacie”, który ma zachęcić dzieci do odkrycia frajdy, jaką daje sport. W ramach akcji przygotował kilka ćwiczeń, które pozwolą odbyć trening pływacki… bez wychodzenia z domu! – Programy takie jak „WF na Chacie” są niezbędne. Wychodzimy naprzeciw potrzebom najmłodszych i wykorzystujemy technologię, aby zachęcić ich do aktywności. Bardzo się cieszę, że jestem częścią takiej inicjatywy. W przygotowanym przeze mnie treningu pokazuję, jak wyćwiczyć mięśnie, które wykorzystujemy w pływaniu. To jednak oczywiście tylko wstęp. Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które najpierw poćwiczą na chacie, ale później ruszą na basen i odkryją swoją nową pasję – podsumowuje Wojciech Makowski.
-
Witold Roman: Dzisiaj dzieci rosną wszerz!
Chcemy zapewnić zdrowie i sprawność przyszłym pokoleniom – mówi Witold Roman, olimpijczyk z Atlanty, wielokrotny reprezentant Polski w siatkówce i ambasador programu „WF na Chacie”.
Piłka siatkowa ma w naszym kraju wieloletnią tradycję. Przez lata swoje cegiełki do rozwoju tej dyscypliny dokładał Witold Roman, były reprezentant kraju, a później manager drużyny narodowej. W rozmowie z nami chętnie wspomina początki swojej kariery, ocenia poziom aktywności fizycznej wśród najmłodszych oraz opowiada o działaniach na rzecz sprawności przyszłych pokoleń.
– Siatkówka nie była moim pierwszym wyborem. Pojawiła się jako szósty albo i siódmy sport w moim życiu. Wcześniej byłem początkującym pływakiem, piłkarzem, judoką, a nawet próbowałem swoich sił w tenisie stołowym. Na pierwszy siatkarski trening zaciągnął mnie brat cioteczny. Byłem wtedy w 8. klasie szkoły podstawowej. Później wszystko potoczyło się dosyć szybko. Pamiętam, że mój trener po zapoznaniu się z wynikami badań zapowiedział, że będę miał 2 metry wzrostu. Okazało się, że miał rację. Również dlatego zostałem przy tej dyscyplinie – mówi Witold Roman.
Życie w rytmie sportu
Profesjonalny sport często wymaga poświęceń. W życiu Witolda Romana nie było inaczej.
– Siatkówka zaczęła mi układać życie. Często na treningi wypychał mnie ojciec, żebym nie przesiadywał nigdzie na klatkach. Mało kto z moich znajomych z podwórka wiedział, że trenuję. Początek mojej sportowej przygody zbiegł się ze zmianą szkoły, co wiązało się ze zmianą otoczenia. W dodatku latem często wyjeżdżałem na obozy drużyny narodowej, więc siłą rzeczy musiałem zmienić środowisko – dodaje Witold Roman.
Ambasador programu „WF na Chacie” ze szczególnym sentymentem wspomina długą karierę reprezentacyjną. – Nie miałem szczególnych sportowych marzeń. Na pewno nie powiedziałem nigdy, że chcę być mistrzem świata jak Kamil Stoch. Można jednak powiedzieć, że zależało mi na grze w drużynie narodowej. W siatkówce to wiązało się z bardzo dużym prestiżem i było silnym argumentem w negocjacjach kontraktów klubowych. Natomiast muszę przyznać, że czasy się zmieniały, a ja cały czas w tej kadrze byłem. Co więcej, przez osiem lat pełniłem funkcję jej kapitana – wspomina ponad 200-krotny reprezentant Polski w siatkówce.
Nie da się wygrać w pojedynkę
Zdaniem Witolda Romana siatkówka może mieć bardzo pozytywny wpływ na młodych ludzi. Poza lepszą kondycją i ogólną sprawnością są też korzyści, których nie widać na pierwszy rzut oka. – Sport uczy przede wszystkim wytrwałości i szacunku do ciężkiej pracy. Kiedyś Raul Lozano spytał jednego z naszych reprezentantów: „Jak możesz oczekiwać, że jutro na meczu zrobisz cztery asy, skoro nigdy Ci się to nie udało na treningu?”. W sporcie jak w życiu, masz tylko tyle, ile wypracowałeś wcześniej. W siatkówce dochodzi jeszcze element współpracy z resztą zespołu. To uczy młodych sportowców pewnych zachowań społecznych i otwartości na drugiego człowieka. Nie da się wygrać meczu w pojedynkę. Nie ma nas bez naszych kolegów z zespołu. Szczera relacja oraz szacunek do ich pracy i zaangażowania to kluczowe elementy dla każdej drużyny – przyznaje Witold Roman.
Jak dotrzeć do dzieci?
Były reprezentant kraju w siatkówce ocenia podejście dzieci do aktywności fizycznej i tłumaczy, jak trafić ze sportem do najmłodszych. Jego zdaniem należy to zrobić w sposób jak najbardziej naturalny dla nowego pokolenia. – Oczywiście nie możemy generalizować, ale uważam, że jest różnica między dziećmi z ośrodków wiejskich a tymi, które dorastają w mieście. Na wsi sport jest szansą dla najmłodszych, ich oknem na świat. Dlatego często są bardziej zaangażowane i mają zacięcie do różnych dyscyplin. W mieście natomiast dzieci mają do dyspozycji profesjonalne kluby, które często wynajdują przyszłych zawodników. Nie ma jednak tego dodatkowego elementu, który motywuje najmłodszych – ocenia Witold Roman.
Olimpijczyk z Atlanty wskazuje również z jakimi problemami muszą się dzisiaj mierzyć dzieci i jakie konsekwencje to może przynieść. – Dzisiaj liczy się tylko komputer. Dzieci odkrywają coś, co jest coraz fajniejsze i rozwija ich możliwości, ale też wciąga i często wymaga siedzenia przed ekranem przez wiele godzin. To generuje kłopoty ze wzrokiem, wady postawy i sprawia, że dzieci częściej rosną wszerz niż wzdłuż. Jeśli jednak znajdzie się sposób dotarcia do nich właśnie przez to medium, które jest im najbliższe, to może przynieść efekty. Takim rozwiązaniem może być „WF na Chacie” – przyznaje Witold Roman.
Czas na ruch!
Ambasador progrmu „WF na Chacie” tłumaczy co możemy zyskać poprzez podobne inicjatywy i dlaczego są one tak potrzebne. – Całemu światu nie pomożemy, ale na pewno znajdzie się garstka rodziców i dzieci, które zrozumieją nasze przesłanie. Chcemy przekazać wartości, których czasem nie dostrzegają, a są bardzo ważne. Przygotowane przez nas treningi nie wymuszają tego, żeby dziecko odchodziło na długo od komputera. Mogą chwilę poćwiczyć i zaraz wrócić, ale jeśli będą to robić regularnie, same zobaczą efekty. Nagle poczują, że mają więcej siły, lepiej się czują. Będą poznawać swój organizm. To zmotywuje je do kontynuowania tej przygody. Właśnie wtedy pojawi się największa szansa na złapanie tego bakcyla. Mam nadzieję, że dzieci wykorzystają każdy sposób i każdy moment, aby postawić na sport. W ten sposób zapewnimy przyszłym pokoleniom zdrowie, sprawność, a także sportowe sukcesy, których nigdy nie jest za dużo – podsumowuje Witold Roman.
-
Andrzej Supron: Dzieci uwielbiają rywalizację, ale internet to nasz przeciwnik
Jako rodzic i trener wiem, że naszym sprzymierzeńcem jest fizjologia. Dzieci chcą rywalizować i same z siebie potrzebują ruchu. To dla nich naturalne – mówi Andrzej Supron, medalista igrzysk olimpijskich w Moskwie i ambasador programu „WF na Chacie”.
Andrzej Supron, ikona polskich zapasów, w rozmowie z nami, chętnie wspomina swoje pierwsze sportowe kroki, podkreśla wartość swojej ukochanej dyscypliny i ocenia sportowy potencjał młodszych pokoleń.
- Moja przygoda ze sportem zaczęła się w szkole. Dokładnie na lekcjach wychowania fizycznego - choć wyjątkowym miejscem było również podwórko. Pamiętam, że od rana do wieczora bawiliśmy się na zewnątrz, chociażby na trzepaku. Sport i rywalizacja dominowały w naszych zajęciach. Były nieodłącznymi elementami dziecięcej zabawy. Nie opuszczały mnie nawet w domu, gdzie z bratem konkurowaliśmy o wszystko. Nie ustępowałem mu na krok, chociaż był te dwa i pół roku starszy – mówi Andrzej Supron.
„Profesor zapasów” przyznaje, że swoją ukochaną dyscyplinę poznał nieco przypadkowo.
- Kolega powiedział mi kiedyś, że jego znajomy uprawia zapasy i zaproponował, żebyśmy sami też spróbowali. Oczywiście w duchu rywalizacji się zgodziłem. Chciałem spróbować swoich sił, ale nie ograniczałem się do tej jednej dyscypliny. W tym samym czasie zapisałem się na koszykówkę i zdobyłem nawet kartę zawodniczą. Dzięki niej mogłem raz w tygodniu korzystać z basenu w Pałacu Kultury. To robiło wrażenie i nie ukrywam, że było magnesem dla młodych ludzi – przekonuje legendarny polski zapaśnik.
Duma z napisu „Polska”
Supron ma na swoim koncie około 30 medali, a wśród nich m.in. złoto zdobyte na mistrzostwach świata. Zaznacza jednak, że na początku stawiał sobie inne cele.
- Chciałem pokonać wszystkich kolegów z podwórka. To zresztą przyszło mi dosyć łatwo. Okazało się, że mam smykałkę do zapasów, a kolejne sukcesy pojawiały się bardzo szybko. Po miesiącu od rozpoczęcia treningów zostałem mistrzem Warszawy. Reprezentowałem miasto i kraj nawet poza granicami Polski. To dało mi szansę, aby zobaczyć trochę świata. Pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie kraje Europy Zachodniej i jak dumny byłem, kiedy pierwszy raz założyłem dres z napisem „Polska” – wspomina Supron.
Po zakończeniu kariery Supron postawił m.in. na szkolenie młodzieży. Osobiście dba o rozwój nowych pokoleń zapaśników i chętnie podkreśla korzyści płynące z uprawiania jego ukochanej dyscypliny.
- Jest wiele krzywdzących i nieprawdziwych opinii na temat zapasów. Warto zatem powiedzieć, że ta dyscyplina jest najbezpieczniejszą ze wszystkich sportów walki. Nie ma tu ani podduszania, ani uderzania. O zwycięstwie decyduje spryt i koordynacja ruchowa. Treningi angażują cały aparat ruchowy, dzięki czemu zapaśnicy są niezwykle sprawni. To świetna dyscyplina dla każdego początkującego sportowca, bo przygotowuje ciało do każdej możliwej aktywności – przekonuje medalista z igrzysk olimpijskich w Moskwie.
Przeciwnik w postaci internetu
Zdaniem Suprona dzieci wciąż potrzebują sportu. Taką mają naturę.
- Jako rodzic i trener wiem, że naszym sprzymierzeńcem jest fizjologia. Dzieci chcą rywalizować i same z siebie potrzebują ruchu. To dla nich naturalne. Dzisiaj mamy ogromnego przeciwnika w postaci Internetu. Najmłodsi zbyt często uciekają w wirtualny świat i wypalają tam swój potencjał. Jednak ta energia wciąż w nich jest i naszym zadaniem jest ją skutecznie ukierunkować. Od wielu lat organizuję turnieje dla najmłodszych. Obserwuję, jak bardzo chcą próbować nowych rzeczy i nie podają się po nieudanych próbach. Potrzebujemy nowej formuły, która zainteresuje i zaangażuje dzieci. Takiej jak „WF na Chacie” – podsumowuje Andrzej Supron.
-
Łukasz Koszarek: Trzeba pokazać młodym ludziom alternatywę
- Uważam, że dzieci dalej mają frajdę z uprawiania sportu. Chcą iść drogą wyznaczoną przez najlepszych sportowców – powiedział Łukasz Koszarek, ambasador programu „WF na Chacie”, w którym sześciu sportowych mistrzów promuje swoje dyscypliny sportu wśród najmłodszych.
- Koszykówka pojawiła się bardzo szybko, bo już w 4 klasie szkoły podstawowej. Oczywiście wcześniej próbowałem innych sportów np. piłki nożnej. Jednak tak się złożyło, że moja szkoła prowadziła dodatkowe zajęcia WF o profilu koszykarskim, na które z chęcią uczęszczałem. W wieku 15 lat wyjechałem do SMS-u w Warce, zostawiając tym samym całą rodzinę i przyjaciół ze szkoły podstawowej. Bez tego nigdy bym profesjonalnie nie uprawiał sportu. Jeśli chcesz być zawodowcem, to musisz się temu poświęcić. – przekonuje Koszarek.
Popularny „Koszar” rozegrał 210 spotkań w reprezentacji Polski. Dzisiaj często bierze udział w wydarzeniach dla najmłodszych adeptów koszykówki, a przez lata obserwował rozwój wielu młodych sportowców.
- Uważam, że teraz młody koszykarz ma więcej możliwości do rozwoju. Jest więcej narzędzi, dzięki którym można stać się lepszym, a trening jest złożony w dużo lepszych proporcjach niż kiedyś. A jednak droga nie jest łatwiejsza, bo bardzo dużo jest dla młodych ludzi odskoczni, które przeszkadzają skupić się w 100 procentach na sporcie. Poziom aktywności wśród młodzieży nie jest najgorszy, ale na pewno w moich czasach był on wyższy. Dla nas zazwyczaj jedyną rozrywką pomiędzy lub po lekcjach był sport. – wspomina sportowiec.
Ambasador programu „WF na Chacie” wypowiedział się również na temat tej inicjatywy.
- Uważam, że dalej dzieci mają frajdę z uprawiania sportu. Na pewno wpływa na to fakt, że gwiazdy takie jak np. Robert Lewandowski albo Wojciech Szczęsny są na wyciągnięcie ręki. Młodzi ludzie chcą iść drogą wyznaczoną przez najlepszych sportowców. Uważam, że programy takie jak „WF na Chacie” są potrzebne. Trzeba pokazać młodym ludziom, że mają jakąś sportową alternatywę, z której mogą skorzystać nawet w domu samemu lub z rodzeństwem. – przekonuje Koszarek.
-
80% polskich nastolatków nie spełnia normy WHO
80% polskich nastolatków nie spełnia normy WHO. Znani sportowcy ruszyli na pomoc.
Badania nie pozostawiają złudzeń. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 60 minut aktywności fizycznej to absolutne minimum dla dzieci w wieku szkolnym. Tej normy nie spełnia niemal 80% 11-latków w Polsce. Bez odpowiednich działań ta liczba będzie rosła z każdym rokiem. To poważny problem, który wymaga realnych rozwiązań.
Czas między 9. a 12. rokiem życia to tzw. złoty okres motoryczności. Właśnie wtedy dzieci dużo łatwiej opanowują podstawowe wzorce ruchowe i poprawiają koordynację. Dzięki temu nie tylko szybko uczą się jeździć na rowerze, pływać czy grać w sporty zespołowe, ale również niwelują potencjalne wady postawy. To również najlepszy moment, aby dziecko nauczyło się zdrowego współzawodnictwa, współpracy i czerpania radości z uprawiania sportu. Nawyki nabyte w tym okresie mogą okazać się kluczowe dla stanu zdrowia w dorosłym życiu. Ruch bowiem jest bardzo dobrą odpowiedzią na wiele chorób cywilizacyjnych takich jak cukrzyca, otyłość czy problemy z krążeniem.
Znani sportowcy zachęcają do ruchu
Przyczyn ograniczenia aktywności fizycznej wśród dzieci jest bardzo dużo. Czasem to brak odpowiednich wzorców, a nierzadko również uzależnienie od smartfona lub komputera. Na szczęście działań, które mają rozwiązać ten problem również jest coraz więcej. Jednym z nich jest program „WF na Chacie”.
-
WF na Chacie wchodzi do gry. Dołącz do programu i baw się po swojemu!
Brak aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży to problem, który na przestrzeni ostatnich lat urósł do rangi jednego z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia na całym świecie, w tym także w Polsce.
Przyczyn tej sytuacji można wymienić wiele – brak odpowiednich wzorców, niewystarczająca edukacja czy rozwój nowoczesnych technologii, które, szczególnie w dobie pandemii, stały się dla najmłodszych główną rozrywką, sposobem na spędzanie czasu wolnego. Rola oraz istotność Internetu i urządzeń mobilnych jest w dzisiejszych czasach ogromna, jednak konieczne jest wykorzystywanie ich w odpowiedni sposób. Z tego powodu powstał program „WF na Chacie” – projekt łączący aktywność fizyczną z aktywnością online.
„WF na Chacie” to ogólnopolska kampania społeczna finansowana ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach programu „Sport dla Wszystkich”. Kampania została stworzona, aby wspierać i rozwijać aktywność dzieci i młodzieży. Głównym założeniem projektu jest stworzenie miejsca, w którym każdy będzie mógł odnaleźć w sobie pasję do sportu. „WF na Chacie” ma pokazać wachlarz możliwości, jakie daje aktywność fizyczna.
Do zabawy włączają się także ambasadorzy programu, wśród których są między innymi: reprezentant Polski w koszykówce Łukasz Koszarek, były zapaśnik, 6-krotny medalista mistrzostw świata, Europy i igrzysk olimpijskich – Andrzej Supron czy Marcin Urbaś – jeden z najlepszych polskich lekkoatletów. Każdy ze sportowców opowie własną historię, pokazując różne drogi w świecie sportu w taki sposób, aby każdy młody adept mógł odnaleźć swoją.
O programie
„WF na Chacie” to ogólnopolska kampania społeczna stworzona, aby wspierać i rozwijać aktywność dzieci i młodzieży. Projekt ma prowadzić do wykształcenia się nawyków aktywnego spędzania czasu w okresie kwarantanny, jak również po ustąpieniu koronawirusa.
Jesteśmy świadomi, że w dobie nowinek technologicznych i pandemii młodzież odkłada sport na dalszy plan. Odgrywa on jednak nieocenioną rolę w życiu każdego dziecka – może być zwykłą zabawą lub szansą na obranie przyszłej drogi życiowej. Aktywność fizyczna sprzyja także codziennemu funkcjonowaniu – zapobiega otyłości oraz różnego rodzaju chorobom, a także kształtuje charakter, uczy zdrowej rywalizacji, pozwala przełamywać bariery i stereotypy.
Sytuacja związana z pandemią nie sprzyja rozwijaniu przez dzieci i młodzież pasji, również tych sportowych. Separacja w domach, brak kontaktu z rówieśnikami czy nadmierne użytkowanie urządzeń elektronicznych to tylko niektóre elementy prowadzące do braku aktywności fizycznej.
Rozumiemy rolę, jaką w obecnych czasach odgrywa technologia. Właśnie dlatego programowi „WF na Chacie” towarzyszą media społecznościowe i Internet, które zostały nośnikiem naszej wizji i miejscem, w którym pokazujemy, że sport może być świetnym sposobem na spędzanie czasu. Program „WF na Chacie” jest akcją aktywizującą dzieci i młodzież poprzez promocję wybranych dyscyplin sportowych. To miejsce pokazujące różne drogi w sporcie w taki sposób, aby każdy mógł odnaleźć swoją.
Do końca 2021 roku będziemy przybliżać najmłodszym dyscypliny sportowe takie jak: koszykówka, piłka nożna, zapasy, pływanie, lekkoatletyka czy siatkówka. Pomogą nam w tym ambasadorzy akcji, znakomici polscy sportowcy, wśród których znajdą się Łukasz Koszarek, Sebastian Mila, Andrzej Supron, Marcin Urbaś, Witold Roman oraz Wojciech Makowski. Działamy dzięki dofinansowaniu przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach programu „Sport dla Wszystkich”.

ZADANIE PUBLICZNE DOFINANSOWANE ZE ŚRODKÓW BUDŻETU PAŃSTWA
W RAMACH PROGRAMU „SPORT DLA WSZYSTKICH”
Ogólnopolska Kampania Społeczna: WF na Chacie
DOFINANSOWANIE 200 000 zł
CAŁKOWITA WARTOŚĆ 210 600 zł
Ambasadorzy
W drużynie „WF na Chacie” grają fantastyczni ambasadorzy! To właśnie oni przybliżą Wam różne dyscypliny, inspirując do wybrania sportu dla siebie!
Poznajcie ich lepiej!

-
Witold Roman
Witold Roman jest byłym siatkarzem, reprezentantem kraju, wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski.
Do jego największych sukcesów sportowych należą:
- dwukrotny triumf w mistrzostwach Polski w barwach AZS Olsztyn,
- zdobycie dwóch srebrnych oraz dwóch brązowych medali mistrzostw Polski,
- uczestnictwo w czterech turniejach mistrzostw Europy,
- zdobycie złotego medalu na Uniwersjadzie w Sheffield,
- udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku.
Czy wiesz, że... po zakończeniu zmagań sportowych w roli zawodnika, Witold Roman rozpoczął karierę trenerską? W 2005 roku został menedżerem siatkarskiej reprezentacji Polski, pracując u boku Raula Lozano czy Daniela Castellaniego. Występuje także w roli komentatora i eksperta siatkarskiego.
Sport to mnóstwo możliwości. Jaką drogę Ty wybierzesz?
-
Marcin Urbaś
Marcin Urbaś to jeden z najlepszych lekkoatletów w historii Polski. Wyspecjalizował się z biegu na 200 metrów, a karierę sportową z powodzeniem łączył w innymi pasjami.
Treningi lekkoatletyczne rozpoczął już jako dziecko. Poszedł w ślady ojca, który to w młodości był piłkarzem ręcznym. Marcin karierę rozpoczynał w klubie AZS-AWF Kraków, występował także w barwach KKL Kielce i AZS-AWF Poznań. Z wynikiem 19,98 sekundy został rekordzistą Polski na 200 metrów – ten fantastyczny rezultat ustanowił w 1999 roku i nie został pobity do dziś.
Do jego największych sukcesów sportowych należą:
- zdobycie srebrnego medalu mistrzostw świata w sztafecie 4 x 100 metrów,
- zdobycie złotego i brązowego medalu halowych mistrzostw Europy na 200 metrów,
- ustanowienie rekordu Polski mężczyzn na dystansie 200 metrów.
Czy wiesz, że... Marcin jeszcze jako czynny sportowiec zajmował się swoją drugą pasją – muzyką? Z zespołem Sceptic, którego był wokalistą wydał trzy płyty. Nagrał także singel „Musisz być pierwszy” z wokalistką Patrycją Markowską, a także utwór „Kosmos” z raperem Liberem.
Może też połączysz swoją obecną pasję z pasją do sportu?
-
Wojciech Makowski
Wojciech Makowski jest pływakiem, startującym w kategorii S11. Ma na swoim koncie medale igrzysk paraolimpijskich, mistrzostw świata i Europy.
Wojciech urodził się jako osoba niewidoma. Przygodę ze sportem rozpoczął jako nastolatek. Obecnie jest zawodnikiem Integracyjnego Klubu Sportowego AWF Warszawa. Pływanie to nie jedyna pasja Wojtka. Sportowiec spełnia się także jako raper, występując pod pseudonimem W.A.M. W 2016 roku wydał płytę zatytułowaną „Czego oczy nie widzą”. Stworzył także utwór „Bo mi się chce” z popularnym zespołem Sound’n’Grace.
Do jego największych osiągnięć sportowych należą:
- zdobycie czterech medali mistrzostw świata, w tym jednego złota,
- zdobycie ośmiu medali mistrzostw Europy, w tym jednego złota,
- zdobycie srebrnego medalu igrzysk paraolimpijskich.
Czy wiesz, że... niewidomi pływacy mogą występować na igrzyskach paraolimpijskich? Wojtek reprezentował Polskę w Rio de Janeiro w 2016 roku, gdzie zdobył srebrny medal na 100 metrów stylem grzbietowym.
Pasja do sportu nie zna granic. Może też przełamiesz swoje bariery?
-
Andrzej Supron
Andrzej Supron to najwybitniejszy polski zapaśnik. Jest 6-krotnym medalistą mistrzostw świata, Europy i igrzysk olimpijskich. Trzynastokrotnie zdobył tytuł mistrza Polski.
Przygodę ze sportem rozpoczął już w szkole podstawowej. Wyspecjalizował się w zapasach stylu klasycznego – wagi lekkiej, półśredniej i średniej. Po zakończeniu kariery zawodniczej został trenerem zapaśnictwa oraz sędzią międzynarodowym. Trenował między innymi kadrę Stanów Zjednoczonych. Aktywnie promuje sporty walki, jednak jego pasje sięgają zdecydowanie dalej – interesuje się muzyką i gastronomią, występował w wielu programach telewizyjnych.
Do jego największych sukcesów sportowych należą:
- mistrzostwo świata w 1979 roku,
- mistrzostwo Europy w 1975 i 1982 roku,
- srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w 1980 roku w Moskwie,
- trzynastokrotne mistrzostwo Polski.
Czy wiesz, że... jego ulubioną techniką rzutu jest rzut przez biodro, którą dopracował do perfekcji, dzięki czemu została nazwana ona „biodrem Suprona”? Dzięki swoim umiejętnościom i sukcesom zyskał przydomek „Profesor zapasów”.
Może też zostaniesz „profesorem” zapasów?
-
Sebastian Mila
Sebastian Mila to były piłkarz, który występował na pozycji pomocnika. Reprezentował barwy takich klubów, jak Lechia Gdańsk, Austria Wiedeń czy Śląsk Wrocław. Od 2003 do 2015 roku grał w reprezentacji Polski.
Sebastian do pierwszego klubu, Bałtyku Koszalin, trafił mając 10 lat. Jego piłkarski talent było widać już na początku przygody ze sportem, o czym świadczyły powołania do reprezentacji młodzieżowych i juniorskich. W seniorskiej reprezentacji zadebiutował w 2003 roku w meczu przeciwko Macedonii.
Do jego największych sukcesów sportowych należą:
- zdobycie złotego medalu mistrzostw Europy U-18 w 2001 roku,
- zdobycie srebrnego medalu mistrzostw Europy U-16 w 1999 roku,
- zdobycie mistrzostwa i pucharu Austrii,
- zdobycie mistrzostwa i Superpucharu Polski.
Czy wiesz, że… Sebastian w meczu z Niemcami w 2014 zdobył zwycięską bramkę, która zapewniła reprezentacji Polski historyczne zwycięstwo nad naszymi zachodnimi sąsiadami? Dla wielu stał się bohaterem narodowym.
Może też zostaniesz bohaterem, strzelając bramkę na pełnym kibiców stadionie?
-
Łukasz Koszarek
Łukasz Koszarek to jeden z najbardziej utytułowanych polskich koszykarzy. Reprezentował barwy największych polskich klubów – Anwilu Włocławek, Trefla Sopot czy Stelmetu Zielona Góra. Obecnie występuje w Legii Warszawa, a także reprezentuje nasz kraj na arenie międzynarodowej.
Do jego największych osiągnieć sportowych należą:
- zdobycie 12 medali mistrzostw Polski – 5 złotych, 4 srebrnych, 3 brązowych,
- występy na największych imprezach międzynarodowych, w tym sześciokrotnie na mistrzostwach Europy,
- zdobycie tytułu najlepszego zawodnika Polskiej Ligi Koszykówki w 2012 i 2015 roku.
Czy wiesz, że… Łukasz sportową karierę rozpoczynał w klubie SMS Warka w wieku 16 lat, a obecnie ma na koncie już ponad 200 występów w reprezentacji Polski?
Nigdy nie jest za późno, aby odnaleźć swoją pasję do sportu! Może to właśnie koszykówka będzie Twoim sportem numer 1?
Dyscypliny
Jesteś w domu i nie masz pomysłu na kreatywne spędzenie czasu wolnego? A może WF na Chacie?
Zobacz, co przygotowaliśmy dla Ciebie wraz z naszymi ambasadorami. Poniżej znajdziesz filmy, w których nasi ambasadorzy pokażą Ci różne dyscypliny sportu.
Wybierz swoją dyscyplinę, zainspiruj się i baw się po swojemu!
-
Koszykówka
Koszykówka jest jednym z najbardziej popularnych, obok piłki nożnej i siatkówki, sportów drużynowych na świecie. Za jej twórcę uważa się Jamesa Naismitha, amerykańskiego nauczyciela wychowania fizycznego, który w 1891 roku wymyślił jej podstawy na potrzeby konkursu zorganizowanego przez YMCA Sport College.
W meczu koszykówki uczestniczą dwie pięcioosobowe drużyny, które oddają rzuty do kosza – za celny rzut drużyna może otrzymać jeden, dwa lub trzy punkty. Liczba punktów przyznawanych drużynie za celny rzut zależy od miejsca, z którego został wykonany. Mecz składa się z czterech 10 lub 12-minutowych kwart.
Czy wiesz, że…
- początkowo piłką rzucano do wiklinowych koszy zawieszonych na balkonach sali gimnastycznej?
- Kosz zawieszony jest na wysokości ponad trzech metrów?
- Pierwszy oficjalny mecz rozegrany w 1892 roku zakończył się wynikiem zaledwie 1:0?
- Najwyższym profesjonalnym koszykarz jest Sturgess Pau, który mierzy aż 232 cm?
-
Piłka nożna
Piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportu na świecie. Jej początki sięgają czasów starożytnych, jednak uznaje się, że wersja piłki nożnej, jaką znamy dzisiaj, narodziła się na Wyspach Brytyjskich. Za datę powstania piłki nożnej uznaje się rok 1857 – to właśnie wtedy powstał pierwszy klub piłkarski - Sheffield Football Club.
Co ciekawe, obecnie uprawianych jest aż 20 odmian piłki nożnej! Są wśród nich: futsal, czyli piłka nożna w hali, piłka plażowa, a nawet piłka błotna!
Czy wiesz, że…
- Największym stadionem, na którym rozgrywany był mecz piłkarski jest Stadion 1 Maja w stolicy Korei Północnej?
- Najwyższy wynik w historii piłki nożnej to 149:0, który padł w 2002 roku?
- Pierwsze w historii korki, czyli specjalne buty do gry w piłkę na trawie, zaprojektował założyciel firmy Adidas?
-
Zapasy
Zapasy to dyscyplina sportowa znana już od czasów starożytnych. W owym okresie zapasy stały się wyznacznikiem bycia człowiekiem światłym. Jest to sport walki, który polega na zmaganiach dwóch zawodników – zapaśników. Walkę wygrywa ten, który położy przeciwnika na łopatki lub uzyska sześciopunktową przewagę.
W zapasach wyróżnia się dwa style walk. Są to:
- styl klasyczny – podczas walk tego rodzaju zabronione jest stosowanie chwytów poniżej linii bioder,
- styl wolny – podczas walk tego rodzaju zawodnik może chwycić przeciwnika za nogi.
Czy wiesz, że…
- w Japonii odpowiednikiem zapasów jest sumo?
- Zawodnicy walczą w specjalnych trykotach – jeden w czerwonym, a drugi w niebieskim?
- Najdłuższa walka w historii zapasów trwała prawie 12 godzin i odbyła się w 1912 roku?
-
Pływanie
Pływanie jako dyscyplina sportowa swoje początki miało już w czasach starożytnych. Zarówno kiedyś, jak i dziś traktowane jest jako sposób na spędzanie wolnego czasu, jak i dyscyplina sportowa. Pływać możemy na różnych dystansach i różnymi stylami: motylkowym, grzbietowym, klasycznym – zwanym żabką, dowolnym, a jeśli uprawiamy tę dyscyplinę rekreacyjnie, możemy pływać nawet… tak zwanym „pieskiem”!
Czy wiesz, że…
- pływanie jest w programie igrzysk olimpijskich od samego początku ich istnienia?
- Pierwszy oficjalny konkurs pływacki zorganizowano w Japonii w I wieku p.n.e.?
- Najstarszym klubem pływackim jest Upsala Simsällskap, który powstał w Szwecji w 1796 roku?
- Najbardziej utytułowanym sportowcem w historii nowożytnych igrzysk olimpijskich jest pływak Michael Phelps?
- Pływalnia olimpijska ma wymiary 50x25 m i głębokość minimum 2 metry?
-
Lekkoatletyka
Lekkoatletyka jest jedną z najstarszych dyscyplin sportu, dlatego często nazywana jest „Królową Sportu”. Na lekkoatletykę składa się wiele dyscyplin, a podstawowymi są: biegi, rzuty, pchnięcia i skoki. Sportowcy rywalizują także w wielobojach. Lekkoatletyka od zawsze połączona jest z największą imprezą sportową – igrzyskami olimpijskimi.
Dyscypliny lekkoatletyczne znane były już w starożytnej Grecji. Już w 776 r. p.n.e. Grecy zorganizowali pierwsze igrzyska olimpijskie, rywalizując między innymi w biegach, rzucie oszczepem, a także… wyścigach zaprzęgów!
Czy wiesz, że…
- bieg maratoński wprowadzono dla upamiętnienia wyczynu Filippidesa, który po zwycięstwie Greków nad Persami w bitwie pod Maratonem pobiegł aż do Aten?
- Igrzyska paraolimpijskie to zawody dla sportowców z niepełnosprawnościami ruchowymi. Odbywają się tuż po zakończeniu igrzysk dla pełnosprawnych zawodników.
-
Siatkówka
Siatkówka jest jedną z popularniejszych dyscyplin sportowych w Polsce i na świecie. To gra zespołowa, w której uczestniczą dwie drużyny. Na boisku, nazywanym parkietem, może przebywać jednocześnie sześciu graczy jednego zespołu – rozgrywający, atakujący, dwóch środkowych i dwóch przyjmujących oraz libero, który zmienia się najczęściej ze środkowymi, gdy drużyna przyjmuje zagrywkę.
Mecz kończy się, gdy jeden zespół wygra trzy sety. Każdy set, oprócz piątego, nazywanego tie-breakiem, rozgrywany jest do 25 punktów. Tiebreak zaś do 15. Co, jeśli jednak widzimy w danym secie wynik 24:24? Wtedy gra toczy się "na przewagi" – aż któraś z drużyn osiągnie dwupunktową przewagę nad drugą.
Siatkówka jest grą dla każdego, a w zależności od warunków możliwe są jej różne wersje: klasyczna – w hali, plażowa, a nawet na… siedząco!
Czy wiesz, że…
- w siatkówce piłkę można przebijać dowolną częścią ciała?
- Dyscyplinę wymyślił w 1895 roku William Morgan – amerykański nauczyciel wychowania fizycznego?
- Siatkówka jest dyscypliną olimpijką od 1964 roku?
- Pierwsze mistrzostwa świata w tej dyscyplinie odbyły się w 1949 roku, natomiast pierwsze mistrzostwa Polski już w 1929 roku?